
W ramach NASZYCH PODRÓŻY NURKOWYCH popłynęliśmy łodzią RAMADAN 3 na safari na południową część MORZA CZERWONEGO. Safari na dalekim południu Egiptu zapewnia nurkowania wśród jednych z najpiękniejszych raf na Morzu Czerwonym: Abu Galawa, Dolphin Reef (Sataya) i St. John's. Rafa Świętego Jana znajduje się około 450 kilometrów od Hurghady i jest jednym z najdalej wysuniętych na południe miejsc nurkowych w Egipcie.
Ramadan 3, nasza łódź nurkowa, to wygodny 38 metrowy stalowy jacht motorowy zabierający nurków w rejsy do najlepszych miejsc nurkowych Morza Czerwonego w Egipcie. Oferowane są różne trasy nurkowe obejmujące morskie parki narodowe takie jak: Ras Mohamed, Brothers, Daedalus, Elphinstone a także St. Johns, Sataya, Zabargad czy trasa północna obejmująca najbardziej znane wraki Abu Nuhas, Rosalie Moler, Thistlegorm itp.
Jacht posiada 13 dwuosobowych kabin, mogących pomieścić 26 nurków. Wszystkie kabiny posiadają klimatyzację oraz własne łazienki (ręczniki i szlafroki na wyposażeniu). Na górnym pokładzie znajdują się dwa pokłady słoneczne: w części przedniej statku z dwoma tarasami (2*12 m²) + tylny taras (40 m²). Dla gości preferujących cień na górnym pokładzie znajduje się shisha bar o powierzchni 28m². Statek posiada duży, klimatyzowany salon posiadający zestaw audio video, z którego mogą korzystać goście. W osobnej części statku znajduje się jadalnia, w której codziennie serwowane są trzy świeżo przygotowywane posiłki kuchni międzynarodowej: śniadanie, obiad, kolacja.W tylnej części statku znajduje się przestronny pokład nurkowy o powierzchni 50m², który posiada ławki z oparciami, stojaki na butle, schowki oraz wieszaki na sprzęt nurkowy.
Ekipę przewodników nurkowych tworzą: Hamada Saad (właściciel lodzi), Hatem Ab El Moty i MoMo Safaga :). Profesjonalni, dbający o bezpieczeństwo nurków, świetnie znający proponowane podwodne atrakcje, ale także bardzo zabawni, chętni do żartów, które tworzą dobrą atmosferę na łodzi.
A w załodze pracują od lat Fofo, który - wraz z El Taib - dbają o wysoki standard obsługi w messie, Sayed mistrz kuchni i jego asystent Mahmoud, przygotowujący fantastyczne posiłki i codziennie zmieniające się menu czy Hasan i Desha nasi mechanicy i gasblenderzy, którzy pilnują właściwych parametrów Nitroxa oraz dbają o sprawność łodzi. Do tego dochodzą wszyscy, którzy pomagają nurkom w przygotowaniu do każdego nurkowania czy ubezpieczają ich przy powrocie z wyczerpujących podwodnych eksploracji - Hany, Sharara, Mohamed i Ali. A tego, żeby łódź znalazła się we właściwym miejscu, o właściwym czasie pilnują kapitanowie Shalzy i Abd el Kader. Oczywiście nad wszystkim czuwa dyktator... ups... dyrektora Hamada :).
Celem safari były rafy południowej części Morza Czerwonego, które składają się na obszar zwany St. Johns. Rafy St. Johns obejmują formy niespotykane w centralnej i północnej części Morza Czerwonego, przyjmując postać cokołów wznoszących się do powierzchni z głębokości 20-100 metrów, poprzecinanych korytarzami i tunelami otwierającymi się w laguny i koralowe ogrody. Rafy położone są na Zwrotniku Raka niedaleko granicy sudańsko-egipskiej. Rafy odizolowane od ręki ludzkiej, bogato zasilane prądami morskimi są domem dla niespotykanej gdzie indziej ilościowo i jakościowo flory i fauny Morza Czerwonego. Wszystkie miejsca nurkowe cechuje bogactwo życia i doskonały stan rafy związany z niewielkim ciągle obciążeniem turystycznym tego rejonu. Nie rozczarowują również nurkowania nocne, podczas których spotyka się hiszpańskie tancerki, najeżki, płaszczki i mureny.
Wypłynęliśmy z Portu Marsa Alam. Pierwsze nurkowania zrobiliśmy na rafach niedaleko Marsa Alam: Shab Marsa Alam i Shab Sharm. Drugiego dnia nurkowaliśmy czterokrotnie na rafach Umerouk, Farsha Hamada (nazwana tak na cześć właściciela łodzi) oraz Dengerous reef (nocne). Kolejny dzień to znów cztery nurki:Dengerous reef, Paradise i nocne na Um Khararib. Czwartego dnia nurkowego odwiedziliśmy Sataya east (gdzie pływaliśmy z delfinami), Malahi i Shab Claudia. Piąty dzień nurkowy to rafa Shab Ghadir, a ostatniego dnia, w drodze powrotnej do portu nurkowaliśmy znów na rafie Shab Marsa Alam.
A teraz kilka fotografii z naszej wyprawy.